Ostatnio bardzo często zaprząta mnie zagadnienie prawdy🤔

Jak żyć, aby nie oszukiwać innych ale równocześnie nie oszukiwać też siebie?🤔

 

Prawdomówność i szczerość…

W jogasutrach Patanjalego, będących podręcznikiem dla joginów, ten temat jest również poruszany. Bycie prawdomównym jest jedną z 5 zasad będących warunkiem dobrego funkcjonowania w społeczeństwie. Zasada ta nazywana jest satya.

 

W nauczaniu Patanjalego ta yama kojarzy się bardziej z powściągliwością niż z działaniem. Czyli jest to kierunek: czego Ty i ja powinniśmy się powstrzymać niż: co powinnam/powinienem zrobić.

Praktykując satya praktykujesz powściągliwość czyli spowalniasz, przesiewasz przez sito, uważnie rozważasz swoje słowa.

Dlaczego?

Dlatego żeby to słowo, które wybierzesz było w harmonii z ahimsą (pierwszą yamą, która mówi o braku przemocy). Patanjali i jego późniejsi komentatorzy wysunęli twierdzenie, że żadne słowo nie może oddać prawdy, jeśli nie wypływa z ducha niestosowania przemocy. Dokładnie tak! W praktyce satyi nie chodzi o mowę, za pomocą której mogę stwierdzić fakt, a która może być szkodą. 

Przykład:

konkretna asana jest dla Ciebie niewygodna a nauczyciel sugeruje abyś spróbował_a ją wykonać. W głowie pojawia się myśl: ‘Nie jestem gotowy_a, jestem słaby_a, jestem do niczego; ta pozycja jest okropna…’, może pojawić się myśl również dotycząca nauczyciela… Ocena, która ogranicza Ciebie i drugą osobę. Osąd, który mówi: to jest złe, to nie jest satya. To negatywna interpretacja, która powstała w Tobie.

 

Satya jest językiem obserwacji czyli powyższą historię z niewygodną asaną możesz ubrać w słowa: ‘…jest to dla mnie wyzwaniem – ta pozycja jest na ten moment dla mnie trudna’.

Dostrzegasz różnicę? Czujesz przestrzeń na dokonywanie zmian w dobrym kierunku dzisiaj a może za miesiąc?

 

Praktykując jogę wchodzisz na ścieżkę samoświadomości.

Ta samoświadomość dotyczy również spostrzeżeń i przekonań, uczuć, które są w Tobie i warto tu dostrzec, że one są twoim indywidualnym patrzeniem, doświadczaniem, przeżywaniem.

Dla jasności nie chodzi o unikanie oceny – no bo, która sukienka będzie dla Ciebie bardziej odpowiednia na wypad z koleżankami do kina? Chodzi o skupienie się na myślach i mowie, aby być świadomym momentów kiedy decyduję się na ocenianie i czy w ogóle chcę teraz osądzać, wydawać opinię. 

 

Patanjali napisał, że słowa tych, którzy są mocno ugruntowani w praktyce satyi, stają się tak potężne, że wszystko co mówią staje się prawdą [rozdział II werset 36]. 

  • Jedna z interpretacji tego wersu mówi, że osoby mocno zakorzenione w satya tak całkowicie harmonizują z tym, co jest, że nie mogą powiedzieć niczego nieprawdziwego (nawet przez sen). Ta sutra naucza, że doskonaląc satyę, zyskujemy jeszcze większą moc życia w pełniejszej harmonii z wszechświatem.
  • Spotkać się możesz również z interpretacją, która sugeruje, że słowa osoby zakorzenionej w satyi mają moc wydobywania z drugiego człowieka tego, co najlepsze. 

A to jest krok w budowaniu świata opartego na połączeniu i przejrzystości.

🙏

Jogin nie kłamie w sprawach wielkich, ale też drobnych

 

Warto być szczerym wobec siebie i innych. To, co odczuwasz w tym momencie jest tym, co odczuwasz i nie ma możliwości zmiany tego jeśli nie dasz sobie czasu na przeżycie tej wezbranej rzeki emocji, przekonań, myśli w promieniach uważnej obserwacji, zgody, akceptacji, że dzisiaj tak jest.

 

Jesteś w stanie się z tym zmierzyć?

 

Wypowiedziane słowo może zarówno zachwycać, inspirować, czasem ranić ale… to co mówimy ma również głęboką moc oddziaływania na naszą świadomość. 

Na pewno trzeba próbować i ćwiczyć się w tym każdego dnia.

Albo mówić mniej 😀😀

Jeśli przyświeca Ci sankalpa (dobra intencja) wszyscy odniosą pożytek a Twoje życie stanie się o wiele prostsze…